Jestem absolwentką Wydziału Pedagogicznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Od czasu ukończenia studiów pracuję w zawodzie nauczyciela. To, co wyniosłam ze studiów, to zdanie: „Czego dziecko nie dostanie, rzadko potem umie dać innym”. Z tą wiedza ruszyłam do pracy aby dawać; wkrótce okazało się, że dużo dostałam…
Co ja daję dzieciom? Siebie! Przyjaźń. Ofiarowuję im wiedzę o świecie, dodaję wiary we własne siły, uczę nie rezygnować z marzeń…
Co ja dostaję od dzieci? je same! Uśmiech, radość, przyjaźń… Banalne? Nieprawda! Moje dzieci zawsze przypominają mi, jak to jest cieszyć się bez powodu, domagać się ze wszystkich sił tego, czego się pragnie.
Jestem ciągle zdumiona ich tokiem myślenia, spostrzegawczością. Nie stawiam granic tematom naszych rozmów. Są to dla mnie najważniejsi rozmówcy, bo ich wyobrażenia są tak rzeczywiste, sformułowania tak proste a opinie zawiłe, banalne, rzetelne…
W tym zawodzie trzeba mieć dziecko w sobie, być trochę dzieckiem, żeby rozumieć się nawzajem z podopiecznymi.
To kim teraz jestem zawdzięczam tym wszystkim chwilom, kiedy będąc ważnym dorosłym z wiedzą i doświadczeniem pielęgnowałam w sobie te najpiękniejsze cechy dziecka – radość!
Dlatego wiem, że ważne jest nie tylko doskonalenie warsztatu pracy, jak np. poszukiwanie ciekawych metod pracy, twórczych rozwiązań ale również jak ważna jest nieustająca praca nad samym sobą!